Napiszę tylko, co udało mi się wprowadzić:
- staram się jeść częściej (co 3h), za to mniejsze porcje
- staram się zastępować mniej zdrowe produkty - zdrowszymi, np. ziemniaki kaszą
- ograniczam inne tuczące produkty, np. żółty ser
- jako przekąski wybieram owoce, zamiast słodyczy
- słodycze kupne zastępuję domowymi ciastami (niestety nie potrafię zjeść obiadu i nie przekąsić za chwilkę czymś słodkim :( bez deseru obiad jest niezaliczony)
- i przede wszystkim: trochę ćwiczę!!! do tego jest mi najciężej się zmusić. Na razie zainspirowana postem Czarownicującej wybrałam taki krótki zestawik ćwiczeń z Tiffany Rothe
Niby nic takiego, 10 min kręcenia rękami i pupą, a boczki na drugi dzień bolą dokładnie tam, gdzie chciałabym zgubić tłuszczyk :)
Jest też mnóstwo rzeczy które chciałabym robić - a nie robię, właśnie z lenistwa, tudzież niesprzyjających warunków, ale po co o tym pisać... Albo napiszę, może mnie to zmobilizuje? W następnym poście :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz